środa, 18 października 2017

Ciężka praca się opłaca!

Dawno nie było tutaj żadnego postu, a wypadałoby coś napisać. Dlatego zdecydowałam, że pochwalę się wam jak to mój mały agresorek stał się psem prawie idealnym :)

******

Mowa tutaj rzecz jasna o Bakusiu, który na ogół nie przepada za innymi przedstawicielami swojego gatunku, a zwłaszcza samcami, do których zawsze jest nastawiony bojowo. Pracujemy nad tym od bardzo dawna, ale do tej pory nie było widać większych efektów. No właśnie, do tej pory, czyli do minionego weekendu, w który pies zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, ale o tym niżej. 


Sobota
Nie mieliśmy żadnych większych planów, więc zaczęliśmy ten dzień zwyczajnie. Rano zabawa piłką, potem miał być luźny spacerek, ale zamiast tego spędziliśmy czas z Majką i Czarkiem. To była dosyć spontaniczna decyzja i szczerze mówiąc na początku bałam się, że biały zacznie się rzucać do innego psa, zwłaszcza że to miało być ich pierwsze spotkanie. Nic bardziej mylnego, sierściuch jeszcze nigdy nie zachowywał się tak dobrze w obecności obcego zwierzaka. Nie dość, że ani razu nie było nawet żadnego warknięcia, rozumiecie? Żadnego warknięcia! To jeszcze od początku mogły razem biegać, bawić się zabawkami i jeść z jednej ręki! Kiedyś wydawało mi się to niemożliwe, a teraz? Dalej nie wierze, że to działo się naprawdę! Nawet nie wiecie jaka byłam szczęśliwa widząc, że mój pies nie zwraca uwagi na Czarka, którego kiedyś bez wahania by zaatakował. Ale to jeszcze nie koniec niespodzianek, bo drugi dzień okazał się zdecydowanie lepszy (:


Niedziela
Tutaj już ustaliliśmy sobie konkretny plan, tzn. spotkanie z Czarkiem i dodatkowo z Ganją, z którą też na początku mieliśmy małe problemy. Spacerowaliśmy z nią już wcześniej kilka razy, i większość tego czasu psy spędzały rzucając się do siebie (biały z reguły nie przepada za większymi stworzeniami bo te, które do tej pory spotkaliśmy próbowały go zjeść) więc myślałam, że tym razem też tak będzie. Ale młody postanowił być grzecznym synkiem i cały czas słuchał się mamusi. Nie zaczepiał nikogo, nie oddalał się i ładnie przychodził na zawołanie, chętnie bawił się piłką z Ganją i pływał w rzeczce oraz z zaangażowaniem wykonywał wszystkie polecenia.


Dzień zakończyliśmy wspólnym treningiem frisbee, na którym znowu poczułam dumę z tego białego stworzonka! Jeszcze nigdy nie widziałam go tak najaranego i skupionego jednocześnie. Śmiem stwierdzić, że dyski były dla niego ważniejsze niż piłka, która do tej pory zajmowała pierwsze miejsce. Nie wyrywał się kiedy trenowała jego koleżanka, grzecznie czekał na swoją kolej i starał się złapać wszystko, co rzeczywiście dało się złapać (wiecie, z moimi rzutami różnie bywa).


*****

Cały weekend oceniam na 6+ i śmiało mogę stwierdzić, że było to najlepsze psie spotkanie w którym mieliśmy okazję uczestniczyć. Wiem, że przed nami jeszcze dużo pracy, żeby wszystko było idealne tak jak w tym poście, ale dzięki naszemu małemu sukcesowi jestem jeszcze bardziej zmotywowana do pracy. Mam nadzieję, że poczynimy jeszcze większe postępy, które doprowadzą do tego, że idealność mojego psa, w końcu wypłynie na wierzch.


A co wy uważacie jako sukces w pracy z psem? Z czym się jeszcze zmagacie, a co udało wam się wypracować?
Pamiętajcie, żeby nigdy się nie poddawać, szczególnie gdy jest ciężko, bo to znak, że idziecie w dobrą stronę!
Pozdrawiamy!

14 komentarzy:

  1. Brawo! Gratuluje postępów 😁 Sama wiem jakie to uczucie kiedy pies który nie lubił całego świata nagle w spokoju może iść, wykonywać sztuczki czy bawić sie w towarzystwie innego psa 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) To najlepsze co może być, bo nie muszę się już stresować i martwić, że coś się stanie kiedy jesteśmy w obecności innego psa.

      Usuń
  2. To super! U nas chyba największym postępem było tolerowanie się obu suk. Kochały wszystkie inne otaczające je stworzenia prucz siebie... Ale jakoś z czasem stały się siostrami :) Życzę dalszych sukcesòw ;)
    Pozdrawiamy Amstapuddle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie gratulacje. Nie łatwo jest doprowadzić do tego, żeby dwa nienawidzące się tak się polubiły, szczególnie gdy razem mieszkają. Wiem coś o tym, bo mamy taki problem z Leną i Noksi. Do tej pory rzucają się do siebie przy pierwszej lepszej okazji, ale jakoś sobie radzimy.
      Dziękujemy i również pozdrawiamy!

      Usuń
  3. Kolejna osoba ktòra wierzy w stereotypy! To, co? Że niby "pies z psem" i od razu muszą się zjeść...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto powiedział, że wierze? Po prostu dobrze znam swojego psa i wiem, że z sukami dogaduje się dużo lepiej niż z psami.

      Usuń
    2. Takkk...!!!! Pewnie tak jak reszta Januszy i Grarzyn , ktòrzy dobrze wiedzą, że Pimpek kocha suczki ale pies to już przeciwnik...

      Usuń
    3. To się nazywa wrzucanie wszystkich do jednego worka, ale spoko. W takim razie od dzisiaj mów na mnie Grażyna ;)

      Usuń
  4. To super że Bakuś nie reaguje już tak na inne psy!
    Mam pytanie, ponieważ moja suczka również warczy na inne psy i zdarza jej się wchodzić w "nieciekawe sytuacje". Podczas spaceru, gdy twój pies warczał na inne psy, co robiłaś by tak nie postępował?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli mijaliśmy jakieś inne psy na spacerze i widziałam, że biały zaczyna warczeć, skupiałam go na sobie za pomocą smaczków bądź zabawki i odchodziliśmy trochę w bok, czekając aż tamten nas minie. A gdy wybieraliśmy się na spacer z innym psem histeryzował sobie przez pierwsze 5 minut, a potem miał obcego całkowicie w poważaniu. W sumie do tej pory zdarza się, że przy nowo poznanym psie na początku drze jape, ale to już nie to samo co rzucanie się przez cały spacer.

      Usuń
  5. Gratulacje! Niby taka mała rzecz (bo co to takiego pies z drugim psem), a cieszy :D

    OdpowiedzUsuń