sobota, 5 sierpnia 2017

Małe spotkanie rodzinne

Pamiętacie jak pisałam, że każda z moich suk miała szczeniaki? Jeszcze raz powtórzę, że nie było to celowe (sama jestem przeciwko rozmnażaniu kundli), a raczej spowodowane niedopilnowaniem. Na szczęście wszystkim kurduplom udało się znaleźć odpowiednie domki, a suki zostały wysterylizowane. Ale pomińmy szczegóły i przejdźmy już do sedna.
Wczoraj udało nam się spotkać z jedną z córeczek Lady - Sisi, która 16 sierpnia kończy 8 miesięcy. Suka zmieniła się nie do poznania i wykapana z niej mamusia! Choć z wyglądu bardziej przypomina Lenę. 


Tak samo jak mama kocha zabawki (w szczególności piłki), jest energiczna i nie potrafi usiedzieć w miejscu. Lubi być miziana i sama pcha się do ludzi. Jeśli chodzi o wygląd, to jest odrobinę większa i ma troszkę lżejszą budowę, ale po za tym wygląda identycznie.

A tak zmieniła się ta mała już nie kluska :)

Co do samego spotkania oceniam je pozytywnie, jak na tyle miesięcy nie widzenia się. Lady na początku nie dawała jej do siebie podejść i cały czas powarkiwała. Próbowała ją nawet ustawiać, ale tamta nie zwracała na to uwagi i dalej świetnie się bawiła zaczepiając mamę ;) Po niecałych 20 minutach się uspokoiły i później wszystko już było ok. Doszło nawet do tego, że razem bawiły się szarpakiem, co zazwyczaj nie ma miejsca, bo Lady nie pozwala ruszać swoich zabawek.


Podsumowując, całe spotkanie uważam za jak najbardziej udane i na koniec jeszcze krótkie pytanie.
Kogo bardziej przypomina wam młoda, Lady czy może Lenę?


Pozdrawiamy!

4 komentarze:

  1. Super! Lubię takie spotkania "po latach" ;)
    Ps. Jak dla mnie to cała Lena :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale super, że udało Wam się zorganizować taki spacer! Młoda jest piękna :) I jak dla mnie - bardziej podobna do Leny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodzaki, psy bawiace sie razem fajny widok.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że udało wam się spotkać :) Już na pierwszym zdjęciu pomyliłam Sisi z Leną ^-^ (Moje suczi jeszcze nigdy nie miały szczeniakòw, ale wiem, że wychowanie takiego papisia to nie lada wyzwanie, więc należą się gratulacje!)
    Pozdrawiamy Amsta&puddle!

    OdpowiedzUsuń